środa, 26 października 2011

Być Ateną na śmieciach.



W Atenach każdy się zakocha, ale nie miłością od pierwszego wejrzenia.
Do Aten trzeba się przekonać, usiąść w jednej z jej bocznych uliczek posłuchać, zobaczyć, powąchać.
Ja się zakochałam.
Wiem, że jeszcze tam wrócę.
Akropol jest czymś niesamowitym-białe miasto widmo dominujące nad mrówkami ludzkości w dole.
Oczywiście aby było zabawniej, wylądowaliśmy w Grecji w okresie strajków.
Cudownie manewrować jest wózkiem pomiędzy stosami śmieci.
Za pierwszym razem nie udało nam się również zwiedzić Akropolu bo zamknęli go strajkujący.
Ale może tak miało być, bo za to drugim razem wdrapałam się na niego już kompletnie sama na ostatnie 30 min przed zamknięciem.
Weszłam, spojrzałam na Ateny oczami pradawnych greków i się zakochałam.
Bo jak się tak przymruży lekko oczy i stanie tyłem do świątyń to nie widać budynków i tej całej śmietnikowej cywilizacji, widać góry i morze.
Świątynie górują nad wszystkim i rozumiesz dlaczego grecy widzieli Bogów na szczytach Olimpu.
Olimp był innym wymiarem Akropolu, kiedy to bogowie samotnie zamieszkiwali świat.
Stąpasz pomiędzy płytami białego marmuru i podziwiasz detale ornamentów wyrzeźbionych ręką wieki temu.
Te detale uświadamiają nam również potęgę i zdolności pojedynczego człowieka, rzemieślnika którego dzieło przetrwało do dziś dnia.
Głaszcząc greckie psy, zdajemy sobie sprawę z przemijania i z ułamka chwili jaką zajmujemy w tym świecie.








Nie tylko strajki pokrzyżowały nam plany.
Kapryśna okazała się również pogoda.
W pogoni za słońcem Kot postanowił zmienić całkowicie plan dalszej wycieczki, postawił wszytko na głowie i wylądowaliśmy na Krecie.
Ale Wyspa, to już materiał na osobny post.


























W Atenach byliśmy dwa dni, stanowczo za mało.
Jeśli ktoś chciałby skorzystać z mojego skromnego doświadczenia i polecenia hoteli albo miejsc z dobrym jedzeniem-proszę dać znać-służę.
Polecam na pewno stylową restauracje u podnóża kamieniczek okalających Akropol, którego menadżerką jest nasza rodaczka.
Gościnność i pyszne jedzenie to jej dewiza
http://www.terina.gr/



Buziole w nochy

poniedziałek, 3 października 2011

Wena na pupie siedzi, a jak być emerytem to tylko we Włoszech.


No siedzi mi ta wena, siedzi.
A może nie o wenę chodzi jeno o brak wolnej reki.
Najlepiej prawej, choć w ostateczności lewa też dobra.
Ostatnio siedząc przy kolacji, siedząc to za dużo powiedziane, podskakując raczej obok stołu syto zastawionego jadłem,
stwierdziłam iż czas nauczyć się pięknej sztuki malowania stopami.
Bo jak opanuje trzymanie pędzla pomiędzy dużym a średnim paluchem, to takie tam krojenie wędliny albo podtrzymanie filiżanki z kawą stanie się pikusiem.
Klepanie w klawiaturę, to przy takiej dajmy na to kopii nożnej Słoneczników VG, to będzie sama przyjemność i rozgrzewka jeno.
Będę wiec siedzieć na pupie, przy czym dobrze by było aby ta pupa podskakiwała jednak.
Da się to zrobić spinając i rozluźniając półkule, w rekach dzierżyć będę Księciunia, bo Ksieciunio lubi pozycje dynamiczne, w lewej syrce dymić mi będzie kawa a prawa będę nadrabiać zaległości blogowe radośnie wystukując nowe posty i pisząc komentarze.
Na razie takie mam plany, ćwiczyć jeszcze nie zaczęłam, więc nowe posty wystukuje z doskoków i z mniejsza częstotliwością niż kiedyś.
Przepraszam bardzo-poprawę i doskonalenie umiejętności stopnych obiecuję.

A co nowego, wrócilim z Włoch.
Polska, niestety jeszcze, jest takim krajem, co to się w nim rodzi, żyje i w emerycki stanie odpoczywa, przechodząc powolutku na drugą stronę szaroburej tęczy.
Marzy mi się, aby kiedyś, to nie absurdalna wysokość jałmużny stanowiła o tym gdzie dziadkowie chcą mieszkać w te dni jesieni życia, a ich marzenia.
Państwem w którym ja zamierzam spędzać swoje emeryckie dni są oczywiście włochy.
Włosi z ich charakter i wiecznie uśmiechniętymi oczami.
Jedzenie, które jest grzesznie smaczne.
Przyroda, która tworzy obrazy i ciepło słońca, dnia.
Po raz kolejny zwiedzanie Toscanii utwierdziło mnie w przekonaniu, że ta część Włoch jest miejscem magicznym, miejscem gdzie chciałabym zobaczyć mój ostatni zachód słońca.

Nie będę więcej się rozpisywać, ani nudzić informacjami, wstawię zdjęcia i oddam się marzeniom.

Miłego oglądania.































Znaleziony krasnal

Related Posts with Thumbnails