czwartek, 18 kwietnia 2013

Najlepszy opiekun zwierząt. Klomb, skalniak dla lenia. Truskawki w skrzyni. Czyli- lenistwo ogrodowe i wszystkiego po trochu. Część I

Na głowie ma kraśny wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią leci motylek

 

Tak właśnie wyglądam JA na mojej wsi, jak idę na spacer.

Ostatnio znajoma widząc mnie na ulicy wpadła w atak śmiechu. No bo jedyne czego mi do kompletnego obrazka brakowało, to ptaszka nad głową.
Może karmnik powinnam trzymać - nogą, bo ręce mam zajęte?

Widok mnie wychodzącej na spacer to
Lewa ręka - czerwona smycz a na jej końcu Guapa
Prawa ręka - rękojeść wózka, a w jego wnętrzu Jaśnie Pan Dzidziol.
Za mną i przede mną i naokoło mnie- KotoKoto Qba.

Prawda, że jeno tego ptaka brak...

 Ale do rzeczy.
Moi kochani, DZIEKUJĘ.
Dziękuję za Wasze wsparcie. Za tyle słów.
Nie będę więcej już smucić - dziś czas wiosny i nowego.

Nie musicie martwic się o Guapę.
Guapa jest rozpieszczana i dopieszczana i zadbana przez Pana Dzidziola, który nazywa ją Papa.
A to szaliczek na szyjkę Papy uwiesi , a to tulituli zrobi, a to jabłko i paluszka do paszczy wetknie.
A to potem sprawdzi, czy w tej paszczy wszystkie zęby są w porządku, a to jak widzi, że chyba piesek się nudzi to dosiądzie i Papa robi za koniokonio.

Jak już piesek ucieknie to i tak niedaleko, bo wszędzie zostanie odnaleziony i podduszony.
Jeśli zaś Kotokoto na swoja zgubę wróci wcześniej do domu, to tez dawką miłości jest poczęstowany.
Całkowicie obiektywnie stwierdzam, ze moje prywatne zwierzaki mają ANIELSKĄ CIERPLIWOŚĆ.





 













Wiosna buchnęła.
A jak już co złe poszło i się roztopiło, to po tych spacerkach i tulaniach domowych,
czas wyruszyć na podbój ogrodu.



Ten kto ma ogród i psa, ten wie jak ciężko jest stworzyć coś, co ma ręce i nogi i wygląda i nie zdechnie obsikane, nie zostanie wyrwane, stratowane.

Myślę, że właściciele ras miniaturowych mają zdecydowanie mniejszy problem.
Bo jak taki szczurek wpadnie na drzewko nowo posadzonej jabłonki, to je jedynie zatrzęsie.
Natomiast jeśli na to samo drzewko wturlają się dwa rozbrykane basiory-drzewka nie ma.
Ja do niedawna z dwoma krowami pasącymi się na moim ogrodzie , Guapa 45 kg i Hektor 75kg,
jedynie co mogłam to- planować, zasadzać drzewa i je okolcowywać.
 
Teraz kiedy Hektor tratuje obłoki, postanowiłam część planów realizować.

Chciałam poczekać z reportażem ogrodowym do końca przedsięwzięcia, ale okazało się, że koniec nastąpi nie za szybko, a co niektórzy z Was dopominają się o wieści z pola walki.
Wstawiam więc dzisiaj pierwszą część z tegorocznych przygód ogrodowych.
 
W tym roku zaczęło się od tego, że sąsiedzi kiedyś ukochani, okazali się ... chmmm sąsiadami mniej lubianymi.
Kiedy więc w jednym z wielkich supermarketów zobaczyłam 1,5 metrowe tuje w śmiesznej cenie, to się na nie rzuciłam.
Zakupiłam sztuk 30 i obsadziłam jedną stronę ogrodu.
Mają się rozrosnąć i zasłonić to co nie chce już oglądać.
 
Tuje za jakiś czas będą stanowić tło dla innych roślin, gdyż nadal nie jestem zwolenniczką takich tujowatych ogrodzeń-ale mus to mus.

Teraz gdzie nie gdzie powsadzałam między nie wierzbę, a na spód po całości moją ukochaną i wszędzie rosnącą białą trawę ozdobną.


Od samego początku chodziło za mną coś , co chciałam zrobić na środku ogrodu.
Mój ogród to góra, a do tego po całości jeszcze górki i dolinki. Do tego glina.
Nie ma w planach najbliżej 10latki wynajmu koparki i wyrównania terenu, więc trzeba zrobić coś z ty co się ma.
Zresztą, czy do mnie pasuje taki trawnik z rulonu i równy teren?

To COŚ na środku ogrodu, w planach było różnym CZYMŚ.
Było  na przyklad sadzawką, ALE, ale ja jestem leń. Ja mam Dzidziola, sadzawka fajnie by wyglądała, ale o nią trzeba dbać.

Potem była fontanna- pomysł nadal aktualny, więc jeśli ktoś by chciał mnie uszczęśliwić to podam stronę fontann, które mi się podobają-ceny od 30 tys w zwyż.

Dopóty więc nie znajdę sponsora, fontanny niet.

Typowy skalniak.
Chmmm, wzbogacona wiedzą, postanowiłam z tego pomysłu również zrezygnować.
Znam siebie i wiem, że po roku, dwóch,  skalniak zmieni się w nieokreśloną kupę chwastów na środku trawnika.

Ale coś z tego pomysłu pozostało.

Po przerobieniu salonu i nabraniu życiowej wiedzy, iż prostota jest najtrwalsza i najmodniejsza postawiłam na kamienie rzeczne, korę i bukszpan.

Aby to wszystko okiełznać zakupiłam również folie ogrodową. Trudno, cywilizacja idzie do przodu, to dlaczego ja mam z tej cywilizacji nie skorzystać i niechcianych chwastów się pozbyć?
Projekt był jak najprostszy i jak większość moich pomysłów, z tego co już miałam, czyli w skrócie tani.
Marzy mi się projekt ogrodu odzwierciedlający bryłę i konstrukcję domu, ALE.
Ale wylewki betonowe, kamienie takie jak bym chciała, krawężniki, moja wymyślona ściana płaczu,  
mur lustrzany, to rzeczy wymagające wsparcia finansowego,  forsy na to niet, więc znów improwizacja ;-)
Na dziś wymyśliłam, okrągłą dużą rabatę, otoczoną kamieniami a po środku 3 kuliste bukszpany.

Do ukończenia brakuje mi jedynie trzeciej kuli bukszpanu-zakupie sobie samej w prezencie urodzinowym.
Te bukszpany na zdjęciach zakupiłam 3 lata temu na alle... Przez te 3 lata strzegły wejścia do domu, ale zaczęły mi obsychać. Mam nadzieję, że teraz dopieszczone ziemią i nawozem buchną świeżą zielenią i się zregenerują.











A więc tak.
O tujach i płocie już było, o rabacie i bukszpanie też, no to jak sobie tak pracowałam to machnęłam jeszcze drugą stronę ogrodzenia ogrodu.

Też chce ją obsypać korą, bo jak sobie pomyśle o pieleniu, to mnie nosi.

Może jakimiś łatami z foli też zabezpieczę teren i dopiero potem obrzucę korą.

Wiem, wiem, że to czarne paskudztwo jest nienaturalne i nieekologiczne, ale ja nie mam ochoty się samej ani nikogo innego oszukiwać i mydlić oczu, że przy Dzidziolu, szkole i pracy, to ja niby w między czasie jeszcze pielę.

Jak będę kiedyś tylko leżeć i pachnieć, to czasami się sturlam i popielę, na dziś nie mam czasu na pielenie.

Maszko- tu gdzie to krzesło-może byc Twoja róża?




Po uporządkowaniu, jako tako ogrodzenia, zaprojektowałam jeszcze skrzynkę na truskawki Dzidziola.
Chłopaki docięli mi belki na skrzynię, wypełniłam ją ziemią i wsadziłam zakupione sadzonki. Teraz czekamy na nasze zdrowe owoce (Dzidziol nie ma na nie uczulenia).


 
Ostatnią ogrodową nowością na dziś, jest moja wymarzona brzoza brodawkowa. W przyszłości, kiedy się rozrośnie ma stanowić naturalna bramę do głównej części ogrodu. Takie magiczne zielone przejście ;-)



Ale się rozpisałam.
Część pierwsza relacji ogrodowych ukończona.

Postaram się na bieżąco zdawać relacje z placu boje.


Na koniec, a powinno być na początku chce podziękować jeszcze :

Ewie, mojej dobrej duszy, za prezent na wielkanocny stół, prezent i dobre słowo, zaraz po odejściu mojego przyjaciela.



Ystin- za kolejny prezent, który niestety odebrałam z poczty dopiero po Wielkanocy. Teraz czekam na jakiś piękny bal. A na nim ja, w białym kołnierzyku i w szpilkach. Blog Ystin



Ani, lecącej w kulki, za wyróżnienie. Blog Ani

Oto zasady tego wyróżnienia:

 1. dziękujemy nominującej na jej blogu,

 2. pokazujemy nagrodę VB u siebie,

 3. ujawniamy 7 faktów dotyczących samej siebie,

 4. nominujemy 10 lub 15 blogów,

 5. informujemy o tym fakcie autorki nominowanych blogów.
 
Nie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała trochę reguł.

Brałam już udział w takiej zabawie i o sobie pisałam TU.
Co do nominacji, to przekazuję ją wszystkim osobom, które napisały swój komentarz pod moim poprzednim postem.

Dziękuję jeszcze raz

Ściskam Was bardzo mocno.

Buziole w nochy.

 
Related Posts with Thumbnails